Bonjour mon journal !
Jak się masz pamiętniczku ? Z grzeczności muszę zapytać, jak się domyślasz wiem, że mi nie odpowiesz. Jakimś cudem dobrnęliśmy do 23 kwietnia. Wczoraj nie zdążyłam do ciebie napisać, bo w mojej szkole były drzwi otwarte, które wykończyły mnie tak, że zasnęłam w zasadzie 15 minut po przyjściu do domu i wstałam dopiero dziś rano, kiedy to Tikii mnie obudziła już o 8.00 . Nie miałam bladego pojęcia dlaczego przerwała mi sen o tak wczesnej porze i to w ten cudowny dzień nazwany SOBOTĄ!
- Wstawaj Marinette ! - usłyszałam uroczy, cieniutki głosik mojej kwamii już kilka minut po 8.00 .
- Co jest Tikii...? Dlaczego tak wcześnie...?
- Nie ważne! Niespodzianka !
- Ehh... no dobrze. - powiedziałam i obolała zeszłam z wygodnego łóżka modląc się po cichu, aby Władca Ciem darował sobie ataki i nie kazał mi przemęczać swoich mięśni, które powoli zaczęły dostrzegać, że jestem ciężarna. Wchodząc do łazienki przypadkiem spojrzałam na swoje palce u prawej dłoni. Na jednym z nich spoczywał bezpiecznie prześliczny pierścionek zaręczynowy . Puki co nikt poza Alyą i moimi rodzicami nic o nich nie wiedział. Czekaliśmy tylko na to aż ludzie sami zauważą. Wolałam się nie obnosić z silnym uczuciem do Adriena, bo Chloe nie dałaby mi żyć, a mnie w zupełności wystarczy fakt iż groźny przestępca ...albo kibel poluje na mnie przy każdej lepszej okazji. Wracając... Tikii pokazała mi co mam na siebie włożyć i osobiście chciała mnie pomalować. Kwamii miała niezwykłe poczucie stylu, więc nie bałam się efektu końcowego, a wręcz go wyczekiwałam. Na początek przebrałam się w sukienkę, która czekała na kanapie. Postanowiłam nie przeglądać się w lustrze i poczekać aż do samego wyjścia. Usiadłam pdzy toaletce i dałam Tikii znak do działania. Zamknęłam oczy i już po chwili poczułam machnięcia pędzlem po mojej twarzy. Mniej więcej orientowałam się jakie produkty nakłada na mnie moje kwamii, więc miałam tak zwany no stres . Magiczna i mała stylistka ogarnęła też moje włosy.
- Jesteś gotowa Mari. Adrien poprosił, żebym cię przygotowała na dzisiejsze spotkanie. Będzie tu za ... 2 minutki, więc się zobacz.
Podziękowałam uroczej istotce i włożyłam podsunięte przez nią czerwone szpilki. Pewnym krokiem podeszłam do lustra i się wystraszyłam. Nie, że wyglądałam źle... było wręcz przeciwnie. Czułam się pięknie i pewnie, ale mój wygląd był delikaynie wyzywający. Tikii powowiedziała, że Adrien prosił, żebym była delikatna, urocza , ale z pazurem. Zdecydowanie tak było. Moje ciało opinała czerwono- czarna sukienka w stylu pin-up wyraźnie podkreślająca ( powiększająca też....) mój biust. Włosy miałam rozpuszczone , z przedziałkiem na środku. Od boku podpimały je dwie spineczki z różyczkami.Na mojej szyi spoczywał srebrny naszyjnik, a w uszach dla odmiany miałam diamentowe kolczyki. Te moje Tikii wrzuciła do małej, okrągłej torebeczki w kropki. Jeśli chodzi o makijaż... to blade usta pokryły się wręcz krwistą czerwienią, a ja nie mogłan przestać patrzeć w lustro z zadumą malowaną na ustach. Niestety obcisły strój delikatnie podkreślał mój maleńki brzuszek ciążowy. Nie przejęłam się tym jednak, a z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Zarzuciłam na siebie czarny, cienki sweterek z bawełny i zaproaiłam mije kwamii do torebki. Potem zbiegłam po schodach. Moja mama zdążyła już wpuścić do mieszkania Adiego, a on sam patrzył na mnie z opuszczoną szczęką. Zachichotałam cicho.
- Wowowwo.... wyglądasz powalająco.- usłyszałam z jego ust, które po chwili już łączyły się ze mną w pocałunku. Mama czule się uśmiechała patrząc na tą scenę, a ja dziękowałam jej w głębi duszy, że nie wali takich sucharów jak tata. Wychodząc moja 'rodzicielka' życzyła nam dobrej zabawy. Ruszyliśmy spacerem za rękę, a Adrien nie odrywał ode mnie wzroku. Wyglądał conajmniej tak uroczo jak Plagg, gdy widzi ser w moich rękach.
Gdzie idziemy ? - zapytałam w końcu.
- Do magicznego miejsca w moim domu.- odparł mój chłopak z figlarnym uśmieszkiem.
- Nie mogę się doczekać. - powiedziałam z największą szczerością. Do dworu Agrestów dotarliśmy w niecałe 20 minut. Na początku Adrien zaprowadził mnie do jadalni, którą bardzo dobrze znałam. Nathalie z przyjemnością postawiła nam przed nosem talerze z przepysznym spaghetti oraz kieliszki z winen.
- Adrien... nie mogę alkoholu...- zaczęłam.
- Wiem kochanie... ty masz sok malinowy.
- Kochany jesteś.
Zabraliśmy się za jedzenie. Posiłek był wyborny i cieszyłam się, że mogę go zjeść. Po posiłku rozmawialiśmy z pół godziny. Było bardzo przyejmnie . Poruszyliśmy wszystkie możliwe tematy trajkocząc jak szaleni. Adrien znalazł nawet chwilę by pogadać do Emmy. W pewnym momencie pomógł mi wstać od stołu i zaciągnął mnie do łazienki. To zdecydowanie nie było super romantyczne miejsce, więc domyślałam się, że to dopiero początek. Na dworze zaczęło się ściemniać. Adrien przyniósł jakąś czarną siatkę i wcisnął mi ją w dłonie.
- Załóż to, a potem wyjdź tamtymi drzwiami, będę czekał.
Lekko zarumieniona zgodziłam się. Wyciągnęłan zawartość reklamówki. Mój zboczony kotek podarował mi kostium kąpielowy. Najpoerw włpżyłam górę kostiumu. Całość...nie zasłaniała dużej części mojego ciała, ale nie byłam zawstydzona. Pewnie ruszyłam do wskazanych drzwi zastanawiając się do jest za nimi. Nacisnęłam klamkę. Moim oczom ukazał się spory, ogrzewany i zadaszony taras z olbrzymim basenem, w którym pływały z największą gracją płatki róż. W tym momencie podszedł do mnie Adrien. Był w samych bokserkach, ale mi to nie przeszkadzało, bo szliśmy pływać . Za cholerę nie szły mi sporty wodne, ale wątpię by Adi dał mi się utopić, więc byłam całkowicie spokojna.
- Podoba się królewno? - zapytał wodząc wzrokiem po moim ciele.
- Bardzo kotecku. To co idziemy do wody?
- Na Twoje życzenie My lady.
Ze śmiechem wskoczyliśmy do basenu . Chlapaliśmy się przez dłuższą chwilę, a potem próbowałam płynąć.
- Jestem przynajmniej szybsza niż kaczki...- zażartowałam w pewnej chwili.
- No choć do mnie kaczuszko.- powiexział Adrien rozsuwając ramiona i posyłając mi zalotne spojrzenie w stylu Czarnego Kota. Bez wahania do niego podeszłam i zaczęliśmy się całować. Po dłuższej chwili mój chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Wytarliśmy się szybko i instynktownie wysłałam rodzicom sms, że nocuje u Adiego. Jego ojciec gdzieś wyjechał, więc mieliśmy wolną rękę. Doskonale wiedziałam, że zaloty kotka nie skończą się na kilku pocałunkach. Musiał korzystać puki mógł. Adrien wziął mnie na ręce i delikatnie ułożył na swoim łóżku pochylając się nad moją buraczo - czerwoną twarzą. Mimo wszystko to nadal była dla mnie nowa sytuacja. Mój chłopak przejechał palcem po moim brzuchu, a chwilę potem poczułam jego usta na swoich. Delikatne pocałunki dość szybko przeszły w namiętne całusy. Czułam jak ręce Adriena wędrują do mojego stanika, który po niedługim czasie znalazł się na ziemi. Na chwilę się zawahałam, ale wróciłam do czułości. Adrien wodził dłońmi po moim dekolcie i schodził coraz niżej do dolnej części mojego kostiumu, ktòry nadal ociekał wodą. Poczułam strach. Mimo, że to nie pierwszy raz to się wystraszyłam.
- Co się dzieje księżniczko? Nie chcesz ? - zapytał mnie Adrien patrząc w moje oczy wyrażające zmartwienie.
- Nie, że nie chcę.... tylko... się boję... ja jestem jeszcze mała...
- No już nie taka mała moja ty HOT 16 . - faktycznie...za parę dni moje urodziny...a w poniedziałek wycieczka... kompletnie zapomniałam...- Będę ostrożny... nie bój się.
Stało się tak jak mówił. Nie poczułam zupełnie nic, a potem odpoczelośmy troszkę i nałożyliśmy stroje nocne. Zasnęłam wtulona w tors Adriena przysłuchując się biciu jego serduszka. Przebudziłam się niedawno i ci wszystko napisałam. Bonne nuit !
***
Macie c: Nie dziękujcie c: I nie zabijajcie xd Chcieliście opis to macie xd Sorry za błędy ale pisze na szajsungu .-. Branoc.
Jak się masz pamiętniczku ? Z grzeczności muszę zapytać, jak się domyślasz wiem, że mi nie odpowiesz. Jakimś cudem dobrnęliśmy do 23 kwietnia. Wczoraj nie zdążyłam do ciebie napisać, bo w mojej szkole były drzwi otwarte, które wykończyły mnie tak, że zasnęłam w zasadzie 15 minut po przyjściu do domu i wstałam dopiero dziś rano, kiedy to Tikii mnie obudziła już o 8.00 . Nie miałam bladego pojęcia dlaczego przerwała mi sen o tak wczesnej porze i to w ten cudowny dzień nazwany SOBOTĄ!
- Wstawaj Marinette ! - usłyszałam uroczy, cieniutki głosik mojej kwamii już kilka minut po 8.00 .
- Co jest Tikii...? Dlaczego tak wcześnie...?
- Nie ważne! Niespodzianka !
- Ehh... no dobrze. - powiedziałam i obolała zeszłam z wygodnego łóżka modląc się po cichu, aby Władca Ciem darował sobie ataki i nie kazał mi przemęczać swoich mięśni, które powoli zaczęły dostrzegać, że jestem ciężarna. Wchodząc do łazienki przypadkiem spojrzałam na swoje palce u prawej dłoni. Na jednym z nich spoczywał bezpiecznie prześliczny pierścionek zaręczynowy . Puki co nikt poza Alyą i moimi rodzicami nic o nich nie wiedział. Czekaliśmy tylko na to aż ludzie sami zauważą. Wolałam się nie obnosić z silnym uczuciem do Adriena, bo Chloe nie dałaby mi żyć, a mnie w zupełności wystarczy fakt iż groźny przestępca ...albo kibel poluje na mnie przy każdej lepszej okazji. Wracając... Tikii pokazała mi co mam na siebie włożyć i osobiście chciała mnie pomalować. Kwamii miała niezwykłe poczucie stylu, więc nie bałam się efektu końcowego, a wręcz go wyczekiwałam. Na początek przebrałam się w sukienkę, która czekała na kanapie. Postanowiłam nie przeglądać się w lustrze i poczekać aż do samego wyjścia. Usiadłam pdzy toaletce i dałam Tikii znak do działania. Zamknęłam oczy i już po chwili poczułam machnięcia pędzlem po mojej twarzy. Mniej więcej orientowałam się jakie produkty nakłada na mnie moje kwamii, więc miałam tak zwany no stres . Magiczna i mała stylistka ogarnęła też moje włosy.
- Jesteś gotowa Mari. Adrien poprosił, żebym cię przygotowała na dzisiejsze spotkanie. Będzie tu za ... 2 minutki, więc się zobacz.
Podziękowałam uroczej istotce i włożyłam podsunięte przez nią czerwone szpilki. Pewnym krokiem podeszłam do lustra i się wystraszyłam. Nie, że wyglądałam źle... było wręcz przeciwnie. Czułam się pięknie i pewnie, ale mój wygląd był delikaynie wyzywający. Tikii powowiedziała, że Adrien prosił, żebym była delikatna, urocza , ale z pazurem. Zdecydowanie tak było. Moje ciało opinała czerwono- czarna sukienka w stylu pin-up wyraźnie podkreślająca ( powiększająca też....) mój biust. Włosy miałam rozpuszczone , z przedziałkiem na środku. Od boku podpimały je dwie spineczki z różyczkami.Na mojej szyi spoczywał srebrny naszyjnik, a w uszach dla odmiany miałam diamentowe kolczyki. Te moje Tikii wrzuciła do małej, okrągłej torebeczki w kropki. Jeśli chodzi o makijaż... to blade usta pokryły się wręcz krwistą czerwienią, a ja nie mogłan przestać patrzeć w lustro z zadumą malowaną na ustach. Niestety obcisły strój delikatnie podkreślał mój maleńki brzuszek ciążowy. Nie przejęłam się tym jednak, a z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Zarzuciłam na siebie czarny, cienki sweterek z bawełny i zaproaiłam mije kwamii do torebki. Potem zbiegłam po schodach. Moja mama zdążyła już wpuścić do mieszkania Adiego, a on sam patrzył na mnie z opuszczoną szczęką. Zachichotałam cicho.
- Wowowwo.... wyglądasz powalająco.- usłyszałam z jego ust, które po chwili już łączyły się ze mną w pocałunku. Mama czule się uśmiechała patrząc na tą scenę, a ja dziękowałam jej w głębi duszy, że nie wali takich sucharów jak tata. Wychodząc moja 'rodzicielka' życzyła nam dobrej zabawy. Ruszyliśmy spacerem za rękę, a Adrien nie odrywał ode mnie wzroku. Wyglądał conajmniej tak uroczo jak Plagg, gdy widzi ser w moich rękach.
Gdzie idziemy ? - zapytałam w końcu.
- Do magicznego miejsca w moim domu.- odparł mój chłopak z figlarnym uśmieszkiem.
- Nie mogę się doczekać. - powiedziałam z największą szczerością. Do dworu Agrestów dotarliśmy w niecałe 20 minut. Na początku Adrien zaprowadził mnie do jadalni, którą bardzo dobrze znałam. Nathalie z przyjemnością postawiła nam przed nosem talerze z przepysznym spaghetti oraz kieliszki z winen.
- Adrien... nie mogę alkoholu...- zaczęłam.
- Wiem kochanie... ty masz sok malinowy.
- Kochany jesteś.
Zabraliśmy się za jedzenie. Posiłek był wyborny i cieszyłam się, że mogę go zjeść. Po posiłku rozmawialiśmy z pół godziny. Było bardzo przyejmnie . Poruszyliśmy wszystkie możliwe tematy trajkocząc jak szaleni. Adrien znalazł nawet chwilę by pogadać do Emmy. W pewnym momencie pomógł mi wstać od stołu i zaciągnął mnie do łazienki. To zdecydowanie nie było super romantyczne miejsce, więc domyślałam się, że to dopiero początek. Na dworze zaczęło się ściemniać. Adrien przyniósł jakąś czarną siatkę i wcisnął mi ją w dłonie.
- Załóż to, a potem wyjdź tamtymi drzwiami, będę czekał.
Lekko zarumieniona zgodziłam się. Wyciągnęłan zawartość reklamówki. Mój zboczony kotek podarował mi kostium kąpielowy. Najpoerw włpżyłam górę kostiumu. Całość...nie zasłaniała dużej części mojego ciała, ale nie byłam zawstydzona. Pewnie ruszyłam do wskazanych drzwi zastanawiając się do jest za nimi. Nacisnęłam klamkę. Moim oczom ukazał się spory, ogrzewany i zadaszony taras z olbrzymim basenem, w którym pływały z największą gracją płatki róż. W tym momencie podszedł do mnie Adrien. Był w samych bokserkach, ale mi to nie przeszkadzało, bo szliśmy pływać . Za cholerę nie szły mi sporty wodne, ale wątpię by Adi dał mi się utopić, więc byłam całkowicie spokojna.
- Podoba się królewno? - zapytał wodząc wzrokiem po moim ciele.
- Bardzo kotecku. To co idziemy do wody?
- Na Twoje życzenie My lady.
Ze śmiechem wskoczyliśmy do basenu . Chlapaliśmy się przez dłuższą chwilę, a potem próbowałam płynąć.
- Jestem przynajmniej szybsza niż kaczki...- zażartowałam w pewnej chwili.
- No choć do mnie kaczuszko.- powiexział Adrien rozsuwając ramiona i posyłając mi zalotne spojrzenie w stylu Czarnego Kota. Bez wahania do niego podeszłam i zaczęliśmy się całować. Po dłuższej chwili mój chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Wytarliśmy się szybko i instynktownie wysłałam rodzicom sms, że nocuje u Adiego. Jego ojciec gdzieś wyjechał, więc mieliśmy wolną rękę. Doskonale wiedziałam, że zaloty kotka nie skończą się na kilku pocałunkach. Musiał korzystać puki mógł. Adrien wziął mnie na ręce i delikatnie ułożył na swoim łóżku pochylając się nad moją buraczo - czerwoną twarzą. Mimo wszystko to nadal była dla mnie nowa sytuacja. Mój chłopak przejechał palcem po moim brzuchu, a chwilę potem poczułam jego usta na swoich. Delikatne pocałunki dość szybko przeszły w namiętne całusy. Czułam jak ręce Adriena wędrują do mojego stanika, który po niedługim czasie znalazł się na ziemi. Na chwilę się zawahałam, ale wróciłam do czułości. Adrien wodził dłońmi po moim dekolcie i schodził coraz niżej do dolnej części mojego kostiumu, ktòry nadal ociekał wodą. Poczułam strach. Mimo, że to nie pierwszy raz to się wystraszyłam.
- Co się dzieje księżniczko? Nie chcesz ? - zapytał mnie Adrien patrząc w moje oczy wyrażające zmartwienie.
- Nie, że nie chcę.... tylko... się boję... ja jestem jeszcze mała...
- No już nie taka mała moja ty HOT 16 . - faktycznie...za parę dni moje urodziny...a w poniedziałek wycieczka... kompletnie zapomniałam...- Będę ostrożny... nie bój się.
Stało się tak jak mówił. Nie poczułam zupełnie nic, a potem odpoczelośmy troszkę i nałożyliśmy stroje nocne. Zasnęłam wtulona w tors Adriena przysłuchując się biciu jego serduszka. Przebudziłam się niedawno i ci wszystko napisałam. Bonne nuit !
***
Macie c: Nie dziękujcie c: I nie zabijajcie xd Chcieliście opis to macie xd Sorry za błędy ale pisze na szajsungu .-. Branoc.
No cóż... Błędy są, ale no cóż... Nie każdy jest przyzwyczajony do pisania na telefonie( ja WSZYSTKIE swoje opowiadania piszę na swoim kochanym telefoniku <3 )w dodatku domyślam się, iż zmęczenie też zrobiło swoje.
OdpowiedzUsuńMai: Ty też piszesz, ale...
Japa tam..
Mai: Na dole?
Sama to powiedziałaś.
Ma:...
Mai ma małego focha na mnie dzisiaj...
Mai: MAM ZA CO! TA SUKWA ZAMIAST SIĘ WZIĄŚĆ ZA PRAWILNE OPKO TO ZACZĘŁA PRZERABIAĆ STARE Z TAK ZWANYM CAMA!
Wiadomo co to z paring hyhyhyhy xD Ale randkę z nim Ci podarowałam kochana.
Mai: Za co jestem Ci wdzięczna... W dodatku... Od kiedy ty potrafisz tak słodzić?
Nwm... Gdy mam wenę xD
Mai: Agathe... Ona tam bardziej nasłodziła niż ty... Na serio... ._.
Eeee... Chyba seryjnie xD
Mai: Ja jestem tego wręcz pewna.
Hyhyhy... W sumie... Jestem ciekawa jak zareagujesz na "prawilne" opko, gdy Ci je wyślę...
Mai: Ja w sumie też... No ja rozumiem z Casa robić badboy'a, bo próbuje za takowego uchodzić...
Ćśś... Ja nic o żadnym badboy'u nie wiem. xD
Mai:... [loading] aaaaaaaaaaaaaaaaa....
A to niby ona ma mózg... Dobra... Nie tylko ty jesteś zmęczona,ale no cóż. To że mam takie miraculum, a nie inne nie oznacza, że NEKO( jap. Kot) w moim nicku jest bez powodu... Jestem królową kotecków, a jako, że koty to nocne zwierzęta to no... Gdyby nie szkoła to bym totalnie zmieniła swój tryb życia na nocny. Nah... Life is brutal... A ja znowu gadam bez potrzeby i nie wiadomo czym... Typowa ja... Pseplasam... Jednak Neko to Neko. Tego nie zmienisz. Tak jak tego, że ten rozdział jak zawsze mimo tych błędów był zacny. Jak będziesz miała czas mam nadzieję to poprawisz. ;) Jakby co mogę pomóc wyhaczyć błędy! Neko zawsze chętna do pomocy! ^^
Mai: Niczy Taric do...
KRZAKÓW Z EZEM!
Gome... Grałam wczoraj Tariciem... Gay mode dalej aktywny ._.
Mai: Neko łatwo się wczuwa w kogo kolwiek... Raz gdy z koleżanką opko pisały i ta pisała psychopatą to... Ymmm... Prawe rozwaliła paring koleżance, bo prawie zabiła jej ukochaną postać.
Wniosek?
Mai: BANUJCIE TARICA! i nie pozwalajcie Neko pisać psychopatami...
Yep. Dobra... Pewnie zaraz polezę pisać jakieś nieskończone opko(mam chyba z 3 zaczęte xD, więc czas w końcu kończyć. Więc...
Wysyłamy kontenery weny i...
Mai: Czekamy na kolejny rozdział!
Pozdro Neko Echia i Mai Musicrose.
Poprawię je choćby teraz xd Wczoraj miałam już, ale nad głową miałam wnerwionych rodziców xd Adrien to zbok tak stwierdzam .-. No cóż, dzięki za komentarzyk i pozdrowionka c:
UsuńWOOOOOOOW \(*0*)/
OdpowiedzUsuńmega xD
A mi nadal się przypomina pogoń za WC na grupie XD
Biedna Natala :c
Nawet zboczony Adrien nie przebije pogoni za WC-tem XD
UsuńHaha xD dzienks Vivan xD
UsuńMega♥♥ czy tylko ja mam takie wrażenie że Adrien się dopiero rozkręca??
OdpowiedzUsuńOn jeszcze nie zaczął XD
UsuńXD
UsuńPytanie tylko co przygotuje na jej HOT 16 urodziny... xd
UsuńOby zaczął bo Mari jest w ciąžy xd Ale..w przyszłości kto wie ile dzieciaków będą mieli xd
Usuń